W jednym momencie się  wydarza. Przejście z – do. Wielka nadzieja i małe kroki ku niej. Wielka ciemność i mała jasność po niej. Wielkie oczekiwanie i mała realizacja wkrótce. Wielki smutek i mała radość obok.

Jak tkać z małej nitki wielki gobelin życia? Mały człowiek i wielki kosmos. Mały los i wielki plan. Mała skrucha i wielkie ego. Wielkie poszukiwania, małe rezultaty.

Jak objąć to wszystko życzliwą uwagą? Nie cisnąć, a doświadczać. Nie czmychać a obserwować. Widzieć różnice. Wybierać małe lub wielkie, byle świadomie. Poznawać. Przekonywać się, gdzie warto bywać. Układać się ze sobą małym w wielkim świecie. Podróżować w mikro i makroprzestrzeni. Odpuszczać i wyzwalać, mniej wikłać, więcej pozwalać. Nie czekać stale. Być w tym, co jest tak, jak być można. Raz wielkim tchórzem, raz małym odkrywcą – albo odwrócić skalę.

Raz za dnia, raz w nocy. Brać to, co się wydarza i tkać swój mikro kawałek w tym olbrzymim patchworku. Wnosząc niepowtarzalny niemały i stały – póki życie w nas – wkład w uniwersum.

Wielka noc i mały dzień. Mała noc i wielki dzień. Wszystko może się zmienić.