W sprawie pandemii koronawirusa każdy dzień przynosi nowe informacje. Okoliczności, w których piszę ten tekst mogą być zupełnie inne niż chwila, w której będziesz go czytać. Nie mamy na to większego wpływu. Wiele się dzieje poza naszą kontrolą. A właśnie brak wpływu i poczucie bezsilności powodują największy stres. Jak sobie z tym radzić? Nie będę odkrywcza, gdy powiem, że tylko spokojne podejście do sytuacji, pozwoli nam odpowiednio na nią reagować. Wiemy przecież, że między bodźcem a reakcją jest przestrzeń, którą możemy wykorzystać na naszą uważność i mądrość.
„Ostatnia z ludzkich wolności, to wolność wyboru swojego nastawienia do sytuacji” (Victor Frankl).
Wszelkie działania trzeba wyprowadzać z tego właśnie miejsca – stanu jasnego i klarownego umysłu. W pełni dostosować się do nowej sytuacji i wykonywać właściwe zadania we właściwy sposób od początku do końca. Tak, jakby to były zwykłe rzeczy na liście do zrobienia. Ponieważ teraz, to co zwykłe, będzie miało inny wymiar. Zaakceptujmy to. Świat się zmienia, bycie w oporze i tak tej zmiany nie zatrzyma.
„Wiatr będzie wiał zawsze, ale jak ty ustawiasz żagle?” Jon Kabat Zinn
Strach jest emocją, która pomaga nam się chronić przed bieżącym niebezpieczeństwem. Jednak prognozowanie bliższej czy dalszej przyszłości na bazie lęku nam nie służy. Zamyka nas, karmi nieufnością, powoduje bunt. Czy nie lepiej otworzyć się z ciekawością i troską na to, co wokół? Z każdą chwilą wzrasta nasza odpowiedzialność społeczna, a może i my sami wzrastamy w nowym podejściu do życia. Przypatrzmy się temu w spokoju umysłu. Panika powoduje, że nasz umysł jest w nieustannym chaosie, zmącony i pobudzony, rozdrażniony. A przecież, gdy wokół choroba, najważniejszym jest utrzymanie zdrowego układu odpornościowego. Świeże powietrze, słońce choćby przy otwartym oknie, pozytywne myśli, uważność na najbliższych, wychodzenie z realną i wykonalną pomocą do innych. To niech nas wzmacnia – wykorzystajmy ten czas na wzmocnienie własnego systemu immunologicznego.
Energia podąża za uwagą. Bądźmy świadomi, z jakiej perspektywy patrzymy teraz na rzeczywistość? Z poziomu lęku czy z otwartości na spotkanie z tym, co się pojawia – bez założeń czy to będzie dobre czy złe. Będzie jakie będzie. Nie oceniajmy za wcześnie. Nie gromadźmy nad sobą automatycznych myśli o katastrofie. Mechanizm jest prosty. Z myśli się biorą nasze emocje, a jeśli się w nich uwikłamy to wpadniemy w kiepski nastrój na wiele tygodni. Nasze ciało dostosuje się wówczas do tego sprzężenia negatywnych myśli i emocji, napnie się, skurczy. Sparaliżowane strachem wejdzie w tryb przetrwania. W takim stanie kreatywność czy decyzyjność są znacznie ograniczone. A nasze zachowania zostawiają wiele do życzenia, gdyż nie mamy w sobie życzliwości ani do siebie, ani do innych.
Proponuję Ci wyjątkowe w swojej prostocie i bardzo skuteczne ćwiczenie uważności, jakim jest kojąco-rytmiczny oddech. Poprzez przełączenie naszej uwagi z trybu działania na tryb bycia – zdrowienia i regeneracji, uruchomienie przywspółczulnej części układu nerwowego i nerwu błędnego – możemy generować wewnętrzny spokój, poczucie bezpieczeństwa i łagodnego kontaktu z samym sobą. Do mózgu idzie informacja – obiekt spokojnie oddycha więc jest ok. Pozwala to zachować porządek w głowie mimo zewnętrznego chaosu, presji i pośpiechu. Oddech jak koło ratunkowe stabilizuje system nerwowy i przywraca równowagę.
Ćwiczenie kojąco-rytmicznego oddechu w czterech krokach
- Zatrzymaj się i skieruj uwagę na ciało – bądź świadom: stóp w kontakcie z podłożem, jeśli stoisz – ciężaru nóg, jeśli siedzisz – miejsc kontaktu pośladków z siedziskiem krzesła, łagodnie wyprostuj plecy otwierając klatkę piersiową i rozluźnij brzuch; możesz zamknąć oczy, by lepiej doświadczyć swojej obecności tu i teraz i przekierować uwagę do swojego wnętrza
- Przenieś uwagę na wyraz swojej twarzy – czy jest surowy, poważny, ponury czy przyjazny? – świadomie wprowadź na twarz subtelny wewnętrzny uśmiech; zauważ, co się zmienia w poczuciu ciała, gdy delikatnie się uśmiechasz, jak rozluźnia się napięcie
- Przekieruj uwagę na oddech – taki, jaki jest teraz, pozwól oddechowi oddychać w jego naturalnym rytmie, nic nie zmieniaj, życzliwie i uważnie go obserwuj; możesz skupić uwagę na brzuchu, który unosi się i opada z wdechem i wydechem; łagodnie podążaj uwagą za głębokim wdechem i całkowitym wydechem
- Sformułuj intencję – czego chcesz mieć więcej teraz dzięki uważnemu kontaktowi ze sobą? Czego potrzebujesz i za czym tęsknisz w tym momencie? (troska o siebie, cierpliwość dla innych, równowaga, zrozumienie, akceptacja, odwaga, spokojniejsze przechodzenie przez trudności) – sama już intencja wpływa na motywację, a ta – na podejmowanie odpowiednich działań w kierunku, na którym ci zależy
Ćwiczenie kojąco-rytmicznego warto powtarzać regularnie – przy zauważeniu oznak niepokoju i rozproszenia umysłu. Dzięki temu świadomie osadzimy się w teraźniejszości, uwolnimy napięcie i przywołamy odprężenie. Wyjdziemy z „fabryki trosk” w swojej głowie i wejdziemy w kojąco-afiliacyjny tryb funkcjonowania układu nerwowego.
Gdy podczas ćwiczenia pojawiają się natrętne trudne myśli, zauważamy je i pozwalamy im odpłynąć – każdorazowo łagodnie wracając do obserwacji oddechu, poczucia obecności w ciele i wewnętrznego uśmiechu. Tyle razy ile potrzeba.
Pamiętajmy, że uwaga, którą kierujemy na siebie ma być czuła i życzliwa, a nie krytyczna czy oceniająca. Powodzenia!
Spokój nas uratuje. Nie mając wpływu na to, co się wydarza, mamy wpływ na swój stosunek do tego, co się wydarza.