Nawet szybko biegnąc, nie uciekniesz przed swoim wnętrzem.
Nawet trenując zwody i robiąc uniki, biorąc ostre zakręty i zjeżdżając ze stromej górki w szaleńczym tempie – nie uciekniesz, choćbyś chciał.
Tam, gdzie zmachany, wycieńczony, rozgrzany dobiegniesz, dobiegnie także Twój umysł i serce.
Z tym wszystkim, co w nich obecne.
Z tabunami myśli – traktowanymi zbyt poważnie i bezkrytycznie przez ciebie. Przez to osaczającymi i obezwładniającymi nawet nie wiesz kiedy. Panującymi nad tobą bez twojej woli i świadomości.
Z trudnymi emocjami – które zamiast pozostawać w ukryciu i nie przeszkadzać, jak byś sobie życzył, pojawiają się nagle i bez zapowiedzi i … pompują cię sobą aż wylewa się ten strach, smutek czy gniew, czy bezsilność.
Twoje wnętrze. Tak bogate. Tak obecne. Popękane, posiniaczone, nabrzmiałe. Tak gotowe, byś… otworzył oczy i przyjrzał się temu, co skrywa. Tak tęskniące za twoją uwagą. Czułą i życzliwą uwagą nareszcie.
Czy możesz pozwolić sobie w ten troskliwy sposób zobaczyć to, co i tak jest w tobie? Czy możesz zatrzymać się i już nie biec dalej, nie uciekać jeszcze prędzej przed sobą, jakim jesteś teraz, z nadzieją na dogonienie swojej lepszej wersji, która jeszcze nie istnieje?
Czy możesz przywitać się z tym, co jest w twoim wnętrzu, nazwać to i oswoić? Skontaktować się z tym, co nazbierane przez lata, stłoczone, wyklęte i niechciane? Bez oceniania, bez poprawiania, bez obwiniania. Z zaufaniem, że to, co tutaj jest, to mądrość twojego życiowego doświadczenia. Źródło twojej wiedzy o sobie. Czy możesz zaakceptować, że z tego szczególnego miejsca spotkania siebie ze sobą idzie się dalej, ale już inaczej? Bez presji, bez popędzania, bez żądania. Bez wysiłku i ciężaru, za to ze spokojem, który daje prawdziwy głęboki i szczery kontakt ze sobą.
Stąd idzie się dalej, albo… jeszcze chwilę się jest tu i teraz z tym, co do ciebie puka. Otwierając się na to z miłością i „pozwalając światłu przedostać się przez szczelinę bandażu wprost do rany”.
Świętuj tę chwilę, piękny i niepowtarzalny w kruchości i wrażliwości swojej istoty Człowieku.
3 komentarzy do “Nie uciekniesz przed sobą”
Raabit
Puka do mnie! 🙂 Dziękuję za ten wpis dzisiaj 🙂
Dorota Wojtczak
Zauważyć. Nazwać. Zaakceptować. Zbadać to, co puka 🙂 Ile w tym bogactwa samopoznania, prawda?
Raabit
Prawda!!! Sama, czysta prawda!!! Dopiero dziś mnie olśniło dobrze, że JESTEŚ Doroto