Trening Mindfulness ma przygotować nas do wyzwań życia. W medytacyjnej ciszy sporządzamy swoją odpowiedź na … któż to wie? mniejszą czy większą eksplozję czy implozję. Bo jakiś wybuch prędzej czy później w którąś stronę nastąpi – takie jest życie – pełne zderzeń z burzliwymi emocjami i natarczywymi myślami, spotkań z niestabilnymi relacjami, doznawania niechcianego cierpienia.

W warunkach ciepłego i bezpiecznego laboratorium sali szkoleniowej czy zacisza pokoju, trenujemy całe sekwencje (skanowanie ciała, medytacja skupiona na oddechu, uważny ruch), by w przyszłości dobrze zagrać jeden krótki akord.  Jeśli nauczymy się wyciszać, to przy takim samym bólu będziemy odczuwać mniejsze cierpienie. Ale o tym wyciszeniu nie decyduje się pewnego pięknego dnia, kiedy tego nagle potrzebujemy – wypracowuje się to na długo zanim ból nadejdzie. Tak jak nie zaczyna się szyć spadochronu w momencie, gdy psują się silniki samolotu.

Podczas praktyki Mindfulness pracujemy z małym smutkiem, by przygotować się na duży. Z iskrą złości, by ugasić pożar. Mierzymy się z małymi falkami, żeby lepiej stawiać czoło sztormom.

Uczymy się czegoś w pełni, by skorzystać w części.

Uczenie się bywa trudnością, żeby skorzystanie przyszło łatwiej.

Z każdą powtórką w praktyce zyskujemy swobodniejszy dostęp do zasobów i rozwiązań, które przygotowaliśmy w wyniku intensywnego treningu. Po to ten wysiłek, ta mozolna praca. Teraz zbierasz, absorbujesz i integrujesz. Później – użyjesz nawet nie wiedząc kiedy.

Trening to symulator lotu. Życie to prawdziwa jazda bez trzymanki.

Podczas medytacji:

  • Pracujesz z chwilową niecierpliwością, by wypracować cierpliwość w życiu. Bo czy można się nauczyć niecierpliwie i szybko cierpliwości?
  • Pracujesz ze sztywnością mentalną, by wypracować lekkość i przepływ życia. Bo czy można w skrępowaniu przekonań poczuć się swobodnie i uczynić doświadczenie lżejszym?
  • Pracujesz z krytycznymi osądami, by pojawiła się łagodność i życzliwość. Bo czy można biczując się nakazać sobie miłość?
  • Pracujesz z „błędami”, by odpuścić presję nieustannego sukcesu. Bo czy można zaakceptować niedoskonałość oczekując wciąż najlepszych rezultatów?
  • Pracujesz nad zrezygnowaniem ze swojej męczącej kontroli nad wszystkim, by pojawiło się zaufanie. Bo czy w drobiazgowym planie dnia jest miejsce na przeświadczenie, że nie na wszystko masz jednak wpływ?
  • Pracujesz nad nieustanną ucieczką od niewygody, by nauczyć się spokojnie przyjąć to, co jest. Bo czy można zobaczyć życie w pełni, jeśli lgnie się tylko do przyjemności?
  • Pracujesz nad tym, jak z nadzieją zaczynać od nowa. Bo czy można podnosić się z niemocy, upadku czy przegranej bez wiary w to, że jest kolejna szansa? I kolejna…

 

Medytujesz w odniesieniu do swojego życia. Nie inaczej. Detoksykacja mentalna to proces.

Co to może zmienić?

Tylko Ty możesz przekonać się, jak to będzie dla Ciebie żyć z tym, co wypracujesz.

 

„Nasza transformacja dokonuje się poprzez naszą gotowość do dalszego działania, poprzez otwartość na możliwości, poprzez cierpliwość, wysiłek i poczucie humoru, coraz większą samoświadomość i siłę, którą zyskujemy w trakcie konsekwentnej praktyki.”

Sharon Salzberg „Siła medytacji”

 

 

Napisz swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *