Stres często wynika z frustracji, nie z braku odpoczynku. Ludzie wracają do pracy po urlopach – więc niby wypoczęci – a są pełni napięcia, bo wiedzą, że czeka ich rutyna i wiele niezaspokojonych potrzeb.
Wczoraj miałam okazję spotkać się z taką grupą ludzi. Okazuje się, że przeciążenie obowiązkami, brak jasności wobec tego, czego się od nich oczekuje i trudny kontekst społeczny nie ułatwiają powakacyjnego startu. Zamiast angażować się w relacje, kontakty, budowanie koleżeńskiej atmosfery, każdy myśli o sobie i zawodowym przetrwaniu. Czy dam radę? Ile wysiłku mnie to będzie kosztować? Może się do tego nie nadaję?
Kontrola, presja, pośpiech, rywalizacja = cierpienie.
„Wiatr będzie wiał zawsze, ale jak ty ustawiasz żagle?” – pyta Jon Kabat-Zinn – twórca treningu MBSR. Bo choćbyś się starał, to stresu nie zlikwidujesz, nie wykarczujesz, nie wyeliminujesz na zawsze ze swojego życia. Możesz jednak żyć w stresie, ale nie pod jego wpływem. Budując swoją niezależność emocjonalną i mentalną, być gotowym przyjąć to, co niesie życie z większą uważnością.
Co zyskasz? Spokój, zrozumienie i mądrość. Z tej pozycji będziesz widzieć, czy masz wpływ na sytuację, czy tylko niepotrzebnie się miotasz tam, gdzie wpływu nie posiadasz. I stąd będziesz wybierać, czy warto się angażować i odważnie działać, czy lepiej akceptować to, co jest, bo zmienić tego i tak się nie da.
Mindfulness to przestrzeń na Twoją świadomą odpowiedź wobec tego, do czego zaprasza się świat. Przyjemne, nieprzyjemne – po prostu życie w różnych odsłonach.