Bywa tak, że gdy w chwilach dużego przytłoczenia trudnymi emocjami świadomie wybieramy empatię dla siebie, początkowo ból emocjonalny zamiast się zmniejszać, narasta. Czyli: jest mi źle, decyduję się zatrzymać i objąć to uczucie współczuciem i… jest jeszcze gorzej.
Jak to rozumieć? Pomyśl o pożarze. Gdy drzwi płonącego domu zostaną otwarte, napływający z zewnątrz tlen sprawi, że płomienie się zwiększą. Pojawi się efekt ognistego podmuchu. Taka sama prawidłowość wystąpi, gdy nagle otworzymy drzwi naszego serca – duża dawka miłości sprawi, że także stary ból wyjdzie z ukrycia i pokaże się z całą mocą. Spotęguje cierpienie.
Innymi słowy: „Kiedy pozwalamy sobie na bezwarunkową miłość, odkrywamy uwarunkowania, które sprawiały, że czuliśmy się niekochani”. Albo: „Miłość obnaża wszystko, co nią nie jest”. Patrzenie na to, doświadczanie i odczuwanie tego, jest wyzwaniem. Jednak chwilowym.
Bo jeśli ten zwielokrotniony ból, który się pokazał, obdarzymy uważnością i empatią, wtedy zaczyna się proces zdrowienia. Praktykowanie współczucia dla siebie wymaga oceanu cierpliwości. Kiedy jesteśmy przytłoczeni trudnymi emocjami, nasza delikatna krucha współczująca natura może wycofać się na chwilę, zaniemóc w tej eksploracji cierpienia – wtedy warto skupić się na oddechu i doznaniach płynących z ciała. Można całą uwagę przenieść na ugruntowanie i odczuwanie nóg na podłodze, czy na zwykłe czynności wyrażające troskę o siebie: wypicie ciepłej herbaty, pogłaskanie kota, dotyk… Zakotwiczenie w tu i teraz. I gdy pojawi się gotowość – można wrócić do uważnego współczucia dla siebie. Połączyć się z trudnym uczuciem przez stopniowe zbliżanie się do jego granic: najpierw będzie miękka krawędź, opór, trochę dalej ostra… Zauważając, że uczucie to nie punkt a energia.
Robiąc to, wzmacniamy nawyk empatii dla siebie. Dbanie o siebie i akceptacja oraz traktowanie się z życzliwością i łagodnością, czyli dawanie sobie tego, czego najbardziej w danym momencie potrzebujemy, powoduje, że siejemy ziano, które kiedyś zakiełkuje i wyrośnie.
Każdy proces potrzebuje czasu.
Każdy czas potrzebuje cierpliwości.
Każda cierpliwość potrzebuje miłości.
A miłość jest silniejsza niż strach.