Kilka słów dla początkujących 🙂 I przypomnienie dla praktykujących 😉
Przede wszystkim warto zacząć od stworzenia w umyśle stanu życzliwej otwartości. Zbudować w sobie nastawienie: „spróbuję” i postępować zgodnie z instrukcją praktyki formalnej. Ćwiczenia wykonywać z pełnym zaangażowaniem, ciekawością i przyjaznym podejściem do siebie. Bez krytykowania, bez przedwczesnego przekreślania tej metody, ale też bez popadania w zachwyt nad nią. Pamiętając, by:
- Nie osądzać. (zauważać swój nawyk oceniania, etykietowania, pojawiania się automatycznych osądów i świadomie wyłączać go, np. to nudne, to dziwne, to nie działa, ja tego nie umiem)
- Być cierpliwym. (przyjąć, że rozwój odbywa się w swoim indywidualnym tempie, chwila po chwili, jak motyl dojrzewający w kokonie, wyfruwa dopiero, gdy jest gotowy)
- Mieć świeży umysł początkującego. (odpuścić oczekiwania, pragnienia, przekonania i własne sztywne założenia; każda chwila jest inna i niepowtarzalna, przyglądać się jej z zainteresowaniem)
- Zaufać. (zbudować zaufanie do samego siebie i do własnych odczuć oraz doświadczeń, wziąć odpowiedzialność za bycie sobą, nie kopiować nikogo, nawet największych mistrzów)
- Nie wysilać się. (przyjąć, że praktykowanie uważności to czyste pełne bycie, bezwysiłkowe odczuwanie, nicnierobienie, że nie ma w uważności innego celu niż bycie z samym sobą w bieżącej chwili)
- Akceptować. (postrzegać sprawy, jakimi są w danym momencie, nie zaprzeczać faktom, np. smutkowi albo destrukcyjnemu zachowaniu, akceptować tzn. przyjmować, że „to jest tym” choć bez aprobaty tego)
- Odpuścić sobie. (wejść w rolę obserwatora, pozwalając pojawiać się i odchodzić myślom i emocjom, nie podążać za nimi i nie zatrzymywać niczego, niech wszystko łagodnie płynie)
- Zaczynać od początku. (tyle razy ile potrzeba wracać z rozproszenia do ćwiczenia, pomimo niechęci, zmęczenia i wątpliwości – typowych stanów umysłu w procesie rozwoju, gdy wychodzi się poza strefę komfortu)